Odkąd pamiętam, czyli od najmłodszych lat, rysowałam, malowałam, tkałam, robiłam coś z niczego,
aranżowałam wnętrza.
Swoją przygodę z decoupage rozpoczęłam ponad dwa lata temu. Jako mama dwójki maluchów potrzebowałam jakiejś odskoczni od codziennych obowiązków, jakiejś formy odreagowania i twórczego wyżycia się :)
Padło na decoupage.
Rozpoczęłam od oglądania prac i czytania na ten temat w internecie. Następnie zakupiłam zestaw
startowy farb, lakierów, serwetek, pędzli i… przystąpiłam do dzieła :)
Wieszak na korale
Wieszaczek zakupiłam na pchlim targu za kilka złotych. Był używany i niezbyt urodziwy. Idealnie nadawał się więc do przerobienia:)
Zeszlifowałam stary lakier. Pomalowałam wieszak podkładem, następnie bordową farbą, crackle jednoskładnikowym i białą farbą.
Później było lakierowanie, domalowywanie i cieniowanie farbami, i lakierowanie, lakierowanie, lakierowanie….
I taki wieszaczek powstał :) W odcieniach bieli, różu i czerwieni. Z delikatnymi spękaniami.
Wieszak znalazł swoje miejsce w sypialni – wiszą na nim długie korale i wisiory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz